Dobra, a to taki dowodzik mej bardzo zrytej psychiki xD
Cóż mogę powiedzieć?
Czytasz na własną odpowiedzialność! xd
- Kuźwa...- mruknął pod nosem przymulony Gray. Szedł opustoszałymi już uliczkami Magnolii, nie wiedział dokąd dokładnie, chciał po prostu odpocząć od... wszystkiego. Powoli miał już dość ciągłych bójek z Natsu o wszystko, wykrzykiwań Erzy, marudzenia Lucy, wredoty Happy'ego, przekrzykiwań w gildii i ciągłych misji. Wszystko stało się już nudne, ta codzienność zaczęła go dobijać. Każdy dzień zaczynał się tak samo i tak samo kończył. Pobudka, pójście do gildii, kłótnia z Natsu, rozdzielenie przez Erzę, Lucy przypominająca sobie o nie zapłaconym czynszu, misja, Natsu zielony w pociągu, zawalone zadanie, powrót do domu, bójki i sen. Monotonność przemawiała każdym wschodem i zachodem słońca, aż się rzygać chciało...- Dość.- szepnął do siebie samego. Gwałtownie się zatrzymał wkładając ręce do kieszeni spodni, które od dziwo jeszcze miał na tyłku. Dużymi ciemnoniebieskimi oczami spojrzał na świecący wysoko Księżyc otoczony chmarą iskrzących się radośnie gwiazd. Z zaciętą miną ruszył w zupełnie odwrotnym kierunku, którym zmierzał. Przed chwilą czyste i zadbane uliczki zmieniły się w brudne i zaśmiecone kąty. Od przestarzałych budynków odpadał zielonkawy tynk, a w szczelinach budynków przesiadywali bezdomni okryci wygrzebanymi ze śmietników strzępami ubrań i kawałkami kartonów. Niezrażony czarnowłosy kroczył do przodu, z zaciętą miną i pewnością siebie skręcał w kolejne, bardziej podejrzane uliczki. Gdyby był bystrzejszy i gdyby było jaśniej pewnie zauważyłby, że już od kilkunastu minut nie posiadał portfela, który powinien być w tylnej kieszeni spodni. Z cieniem uśmieszku na twarzy zawędrował w odmęty mroku najbiedniejszej dzielnicy Magnolii. Już od dawna bez koszuli, która popychana przez wiatr dostała się w ręce marznącego bezdomnego prawie podskakiwał w miejscu czując te przyjemne dreszcze przechodzące po kręgosłupie, te niewiedze, emocje czarnowłosego sięgały zenitu, głupota już dawno przekroczyła licznik. Kto bowiem SAM w nocy porusza się po najniebezpieczniejszych miejscach Magnolii? Co z tego, że jest się z Fairy Tail, co z tego, że jest się magiem Lodowego Tworzenia, kiedy zostajesz ogłuszony
metalową rurką, którą uderzono cię w tył czaszki. Tak jak w tym przypadku.
*
Fullbuster obudził się z szumem w uszach. słyszał jedynie rytmiczne dudnienie, otworzył oczy. Wszystko było rozmazane, po chwili jego obraz się wyostrzył. Gray dostrzegł, że leży na szkarłatnej sofie. Łapiąc się za obolałą głowę jęknął przeciągle z bólu, nieprzytomnym jeszcze wzrokiem błądził po dusznej i zapełnionej tłumem ludzi sali. Widział scenę, na której inni dosłownie ocierali się o siebie co spowodowane było brakiem miejsca, dym papierosowy unosił się w górze utrudniając oddychanie, heavymetalowa muzyka raniła bębenki uszne tak samo jak donośny gwar. Gray zakrywając dłońmi uszy podniósł się do pozycji siedzącej, ujrzał roześmianych i na pewno niepełnoletnich ludzi, którzy dodawali sobie odwagi alkoholem i różnymi używkami. Uprawiając sex po kątach pozbawieni świadomości nie odczuwali wstydu, było im to obojętne, pragnęli jedynie doznać rozkoszy. Fullbuster w tłumie nie znalazł żadnej znajomej twarzy, może to i lepiej...
- Hej...- do czarnowłosego dosiadła się fioletowo włosa dziewczyna o złotych oczach. Miała na sobie granatową spódniczkę sięgającą do połowy ud i beżowy top odsłaniający tyle ile się da. Lekko już podpita z drinkiem jabłkowym w ręku położyła dłoń na kolanie chłopaka. Mętnym jednak zadziornym wzrokiem błądziła po jego odkrytym, umięśnionym torsie.-...co taki przystojniak robi tutaj...całkiem sam?- wyszeptała mu do uch lekko je przygryzając. Jej ciepły oddech owiał jego policzek, a do nozdrzy dotarła mocna won alkoholu. Dłoń w której trzymała drinka uwiesiła na ramieniu Gray'a zaś drugą wędrowała już po jego udzie zbliżając się do krocza. Mrucząc w rytm piosenki ocierała się dorodnym biustem o mięśnie ramion chłopaka, on całkowicie sparaliżowany tą sytuacją pozwalał jej na wszystko. Nawet gdyby mógł się teraz poruszyć wcale tego nie chciał. Czuł się dobrze, zachowanie tej pijanej dziewczyny jak najbardziej mu odpowiadało, adorowany doznawał tego czego szukał, inności, nowe uczucie zawładnęło jego ciałem. Czy było to pożądanie? Nie, było to spełnienie, czuł, że w końcu znalazł to czego szukał, oderwał się od żmudnej codzienności i to było najlepsze. Zamierzał to wykorzystać. Uśmiechnął się chytrze pod nosem ściskając miękką pierś dziewczyny, ona zadowolona z takiego obrotu sprawy jęknęła usatysfakcjonowana. Gray opuszkami palców przejeżdżał po materiale cienkiego topu fioletowo włosej, czuł jak zadrżała pod jego dotykiem, zadowolony bez ogródek ściągnął jej górną część ubioru rzucając gdzieś w bok. Bluzka wylądowała na głowie jednego z tańczących chłopaków, nie przejmował się tym ponieważ jego oczy zatrzymane były na pięknych mlecznych piersiach ozdobionych różanymi sutkami. Z dość głupim wyrazem twarzy ułożył swoją głowę w rowku między półkulami, ciepłym i wilgotnym językiem przejechał od góry w dół rozkoszując się jękiem nieznajomej. Lodowatymi dłońmi chwycił jej sutki bawiąc się nimi, chichocząc pod nosem pochwycił jeden w rozgrzane wargi kąsząc go lekko. Ich śmiech rozniósł się echem po sali niknąc w dźwiękach głośnej muzyki. Nie przeszkadzało im to, że nie są tu sami, i tak nikt nie zwracał na nich szczególnej uwagi, każdy był zajęty swoimi potrzebami. Złotooka pochwytując w dłonie policzki Fullbustera wyłoniła ze swoich ust wijący się jak u węża język, którym powoli zaczęła okrężnymi ruchami zaznaczać skórę chłopaka. Kieliszek z drinkiem już od kilku minut leżał rozbity pod sofą między ich stopami plamiąc swoją zawartością brudne, oliwkowe panele. Zabawa dopiero się zaczęła...
*
Kilka godzin później dwójka nieznajomych dla siebie osób, rozebrana do naga wędrowała przez puste ulice Magnolii tuląc się do siebie i popijając sake z butelki. Czarnowłosy swoimi zwinnymi palcami dokładnie penetrował pośladki złotookiej, której wciąż nie zapytał o imię. Ale czy to ważne? Gdyby było to sama by mu się przedstawiła. Ona dłonią masując jego "przyjaciela" wpatrywała się mu wyzywająco w oczy. Byli zadowoleni, cieszyli się swoją obecnością, to im w zupełności wystarczało. Po krótkim marszu znaleźli się pod kamienicą czarnowłosego, żwawym lekko pijackim krokiem przekroczyli próg budynku, nucąc wesołe melodie pod nosem. Próbując wejść po wąskich i dość starych schodach zataczali się od barierki do ściany powodując u siebie niekontrolowane napady śmiechu. Nie myśląc o tym, że mogą kogoś obudzić wspinali się do góry do mieszkania Fullbustera. Będąc na odpowiednim piętrze zaczęli kroczyć wąskim korytarzem.
- Na na na na na na- nucili wspólnie pełni życia. Rozbawioną parę od drzwi mieszkania dzieliło tylko kilka kroków kiedy...
- To pan, panie Gray'u?- za swoimi plecami usłyszeli cichy lekko zachrypnięty głos. Lekko speszeni odwrócili się za siebie, ujrzeli stojącą w progu swojego mieszkania, niską, zgarbioną staruszkę. Okryta szlafrokiem z czepkiem na głowie trzymała w pomarszczonych dłoniach brązowa smycz, na której końcu przywiązany był kremowy pudel.
- Taaak....?- zapytał lekko przymulony przez buzujące promile we krwi.
- Oooo jak dobrze, że to pan. Elna tęskniła!- powiedziała wesoła staruszka wskazując na swojego psa. Gray zawsze był cichy, spokojny i pomocny toteż opiekował się codziennie Elną, pudlem swojej sąsiadki pani Maklausten. Suczka merdając ogonem szczeknęła wesoła na powitanie. Kobiecina będąc już niedołężną i niedowidzącą nie zauważyła tego, że para jest pozbawiona jakiegokolwiek ubioru, uśmiechnięta od ucha do ucha podała chłopakowi smycz kudłatego przyjaciela wracając do swojego mieszkania. Zdezorientowany Fullbuster jak nakręcony robot ściskając mocniej smycz pociągnął złotooką za łokieć wchodząc do mieszkania. Pokierował ciągniętą za sobą dwójkę do salonu. Było on mały, jednak dość przytulny. Fioletowo włosa rozgaszczając się na kremowej kanapie zaczęła śledzić pożądliwym wzrokiem poczynania chłopaka. Gray uwolnił Elnę ze smyczy, pozostała jedynie w niebieskiej obroży. Chwiejnym krokiem podszedł do dziewczyny opadając koło niej. Z szumiącą głową spojrzał na dziewczynę, ta łykała jakieś proszki.
- Co to?- zapytał zbity z tropu. Skąd ona to ma? Przecież jest całkiem naga, nawet nie chciał myśleć gdzie to trzymała...
- Chcesz?- uśmiechnęła się zalotnie wyciągając w stronę Gray'a dłoń z tabletkami.- Odprężysz się...- mruknęła mu uwodzicielsko do ucha. Z dłonią ułożoną w półmisek przy jego brodzie mierzwiła wolną ręką swoje włosy. Elna mlaskając ułożyła się w jednym z foteli umieszczonym przed nimi. Kładąc łeb na oparciu zamknęła powieki prawie natychmiast zasypiając. Gray już ledwo kontaktując z otoczeniem położył swoją twarz na dłoni dziewczyny przy okazji łykając narkotyki. Mglistym wzrokiem obserwował otoczenie, to co wypił odbijało się bólem w jego czaszce. Nie kontaktował z otoczeniem, widział wszystko jak przez mgłę, jednak mógł odczuwać. Poczuł delikatne dłonie oplatające go wokół szyi, potem uścisk się nasilił. Pomału zaczynało mu brakować tlenu do oddychania. Dusił się, nagle dostał napadu kaszlu, wtem usłyszał warczenie, szczeknięcia, odgłosy przekleństw i szarpaninę. Coś się stłukło i upadło, głośny kobiecy krzyk dotarł do jego uszu, potem była już tylko ciemność.
Obudziło go coś zimnego przy policzku, zdezorientowany otworzył oczy, ujrzał siedzącą obok niego na kanapie Erze. Jednak najdziwniejszy był fakt, że nie miała na sobie kompletnie niczego i przykładała swój nos do jego twarzy.
- E-erza...?- zapytał zdumiony. Szkarłatnowłosa jedynie szczeknęła ocierając się swoim policzkiem o jego. Zdziwienie Gray'a sięgnęło zenitu.
- D-dobrze się czujesz...?- w odpowiedzi poczuł jej ciepły i wilgotny język na swoim nosie, wargach i brodzie.
- Erza...- nie wiedział co zrobić, nie wiedział co powiedzieć, przestał myśleć. Gdy widział jej dorodny i obnażony biust, gdy czuł na twarzy jej słodki truskawkowy oddech i przyjemnie wilgotny język na skórze... Przestał nad sobą panować, pożądanie wygrało to starcie. Chwycił brązowooką za ramiona, ta pisnęła cicho dość dziwnym głosem. Kładąc ją na kanapie uwiesił się nad nią uśmiechając zadziornie.- Tak chcesz się bawić?- wyszeptał jej do ucha przygryzając je.- To pozwól, że ja poprowadzę.- nie czekając na jej odpowiedź wpił się w jej usta. Całował namiętnie, pożądliwie i dziko. Erza nie oddawała pocałunków, tylko skamlała i trzęsła głową, jednak masowała pośladki Fullbuster'a. Przymykając oczy z rozkoszy wplótł palce w jej długie, szkarłatne włosy napawając się ich miękkością i blaskiem. Drugą dłonią musnął jej mleczną i dorodną pierś, w zamian usłyszał jęknięcie, długie i przeciągłe jęknięcie. Pobudzony jeszcze bardziej ścisnął ją wymuszając u Scarlet niepochamowany okrzyk. zadowolony jej potulnością zabrał rękę z włosów zaczynając nią jeździć po płaskim brzuchu dziewczyny. Czując jak drży pod tym delikatnym dotykiem zszedł niżej, do bioder. Zataczając na nich koła powoli, małymi kroczkami zbliżał się do jej kwiatu kobiecości. Gdy tam dotarł poczuł wilgoć na palcach, usatysfakcjonowany z dumnym uśmiechem wsunął w nią swój jeden palec. Erza jęknęła głośno czując w sobie "coś". Zwinnie jak wąż poruszał palcem po chwili dokładając drugi, następnie trzeci.
Po całym mieszkaniu rozchodziły się odgłos ich ciężkie dyszenia i pojedyncze jęknięcia tłumione przez usta złączone w agresywnych pocałunkach. Gray czując, że Erza jest gotowa ułożył siebie i ją w odpowiedniej pozycji. Przewracając szkarłatnowłosą na brzuch delikatnie, na tyle na ile pozwalało mu pożądanie, wszedł w nią. Słysząc jej popiskiwania bólu przystanął wdychając słodki zapach truskawek. Palcami gładził jej gołe plecy, czuł się cudownie, pierwszy raz od tylu lat, czuł taką euforię. Erza zaczęła się samoczynnie poruszać, więc by nie zostać w tyle dołączył do wspólnego "tańca namiętności" wyznaczając odpowiedni rytm. Spletli ze sobą dłonie, przyciskając do siebie swoje policzki, jęcząc na wzajem rozkoszowali się swoim zapachem i feromonami. Gray będąc w stanie, w którym już się w ogóle nie myśli przyśpieszył tępo, patrząc władczo na szkarłatnowłosą przyjemnie ugniatał jej puszysty wręcz biust.
Mijały godziny, które dla nich były tylko nic nie wartymi minutami, ściskając ze sobą swoje spocone i lepkie już ciała jak najbliżej siebie pragnęli być jednością jak najdłużej. Ich "taniec" nie miał końca, czując niedosyt siebie nawzajem ciągle zmieniali tępo bądź rytm nie zauważając nawet gdy pierwsze promienie słoneczne wdarły się do salonu oświetlając pogryzione ciało pewnej fioletowo włosej kobiety...
*
Gray obudził się z ogromnym bólem w czaszce, to okropne uczucie przeszywało każdą komórkę jego skacowanego ciała. Obolały otworzył ospale powieki, pierwszym co ujrzał była kremowa sierść.
- Co do...- zorientował się, że usnął na Elnie.- Emmm.... Jak to możliwe?- zapytał sam siebie przerażony odkrywając, że znajduje ciągle jeszcze znajduje się w pudlu.- Boże...- wyszedł z rozmarzonego zwierzęcia, które było pogrążone w mocnym snie.- Bzyknąłem pudla mojej sąsiadki...- wyszeptał. Nagle dostrzegł leżące na podłodze pogryzione ciało jakiejś fioletowo włosej dziewczyny.- O kurwa...
*
Od tego nieprzyjemnego zdarzenia minął tydzień. Od tego czasu Gray starał się omijać wyraźnie zadowoloną z tamtej nocy Elne. Gdy się widywali, psina wypinała się w jego stronę wyraźnie dając do zrozumienia czego oczekuje. Zwłoki pochowano, uznano to za akt samoobrony : Pies bronił swojego właściciela. Śledztwo unieważniono.
Puk! Puk! Puk!
Ktoś zapukał do mieszkania Fullbuster'a, zdziwiony tą niezapowiedzianą wizytą otworzył drzwi. Ujrzał swoją sąsiadkę stojącą w progu z dziwnie wyglądającą Elną.
- O co chodzi?
- Panie Gray'u, mógłby pan wybrać się z Elną do weterynarza? Źle się czuje.- chłopak widząc zmartwienie w oczach staruszki bez wahania się zgodził.
*
Korytarz weterynarii, na jednym z krzeseł siedzi jak na szpilkach pewien czarnowłosy mężczyzna. Bardzo zmartwiony stanem psinki, którą ostatnio miał okazję poznać...bliżej. Drzwi od pokoju lekarskiego otworzyły się, wyszedł z nich lekarz.
- Panie doktorze, co z nią?- zapytał Gray wstając z miejsca i podchodząc do lekarza.
- Gratuluję, suczka jest w ciąży.- odparł wąsaty doktor z uśmiechem. Gray poczuł jak ziemia osuwa mu si epod stopami.
- Ja pierdole...- wyszeptał załamany. Będzie ojcem, bo pieprzył się z pudlem...
***********
No więc oto dowód mojego pełnego zboczenia. Hentai pisałam pierwszy raz więc, nie bijcie! Poproszę o opisanie waszych reakcji w komentarzach xD
*
Fullbuster obudził się z szumem w uszach. słyszał jedynie rytmiczne dudnienie, otworzył oczy. Wszystko było rozmazane, po chwili jego obraz się wyostrzył. Gray dostrzegł, że leży na szkarłatnej sofie. Łapiąc się za obolałą głowę jęknął przeciągle z bólu, nieprzytomnym jeszcze wzrokiem błądził po dusznej i zapełnionej tłumem ludzi sali. Widział scenę, na której inni dosłownie ocierali się o siebie co spowodowane było brakiem miejsca, dym papierosowy unosił się w górze utrudniając oddychanie, heavymetalowa muzyka raniła bębenki uszne tak samo jak donośny gwar. Gray zakrywając dłońmi uszy podniósł się do pozycji siedzącej, ujrzał roześmianych i na pewno niepełnoletnich ludzi, którzy dodawali sobie odwagi alkoholem i różnymi używkami. Uprawiając sex po kątach pozbawieni świadomości nie odczuwali wstydu, było im to obojętne, pragnęli jedynie doznać rozkoszy. Fullbuster w tłumie nie znalazł żadnej znajomej twarzy, może to i lepiej...
- Hej...- do czarnowłosego dosiadła się fioletowo włosa dziewczyna o złotych oczach. Miała na sobie granatową spódniczkę sięgającą do połowy ud i beżowy top odsłaniający tyle ile się da. Lekko już podpita z drinkiem jabłkowym w ręku położyła dłoń na kolanie chłopaka. Mętnym jednak zadziornym wzrokiem błądziła po jego odkrytym, umięśnionym torsie.-...co taki przystojniak robi tutaj...całkiem sam?- wyszeptała mu do uch lekko je przygryzając. Jej ciepły oddech owiał jego policzek, a do nozdrzy dotarła mocna won alkoholu. Dłoń w której trzymała drinka uwiesiła na ramieniu Gray'a zaś drugą wędrowała już po jego udzie zbliżając się do krocza. Mrucząc w rytm piosenki ocierała się dorodnym biustem o mięśnie ramion chłopaka, on całkowicie sparaliżowany tą sytuacją pozwalał jej na wszystko. Nawet gdyby mógł się teraz poruszyć wcale tego nie chciał. Czuł się dobrze, zachowanie tej pijanej dziewczyny jak najbardziej mu odpowiadało, adorowany doznawał tego czego szukał, inności, nowe uczucie zawładnęło jego ciałem. Czy było to pożądanie? Nie, było to spełnienie, czuł, że w końcu znalazł to czego szukał, oderwał się od żmudnej codzienności i to było najlepsze. Zamierzał to wykorzystać. Uśmiechnął się chytrze pod nosem ściskając miękką pierś dziewczyny, ona zadowolona z takiego obrotu sprawy jęknęła usatysfakcjonowana. Gray opuszkami palców przejeżdżał po materiale cienkiego topu fioletowo włosej, czuł jak zadrżała pod jego dotykiem, zadowolony bez ogródek ściągnął jej górną część ubioru rzucając gdzieś w bok. Bluzka wylądowała na głowie jednego z tańczących chłopaków, nie przejmował się tym ponieważ jego oczy zatrzymane były na pięknych mlecznych piersiach ozdobionych różanymi sutkami. Z dość głupim wyrazem twarzy ułożył swoją głowę w rowku między półkulami, ciepłym i wilgotnym językiem przejechał od góry w dół rozkoszując się jękiem nieznajomej. Lodowatymi dłońmi chwycił jej sutki bawiąc się nimi, chichocząc pod nosem pochwycił jeden w rozgrzane wargi kąsząc go lekko. Ich śmiech rozniósł się echem po sali niknąc w dźwiękach głośnej muzyki. Nie przeszkadzało im to, że nie są tu sami, i tak nikt nie zwracał na nich szczególnej uwagi, każdy był zajęty swoimi potrzebami. Złotooka pochwytując w dłonie policzki Fullbustera wyłoniła ze swoich ust wijący się jak u węża język, którym powoli zaczęła okrężnymi ruchami zaznaczać skórę chłopaka. Kieliszek z drinkiem już od kilku minut leżał rozbity pod sofą między ich stopami plamiąc swoją zawartością brudne, oliwkowe panele. Zabawa dopiero się zaczęła...
*
Kilka godzin później dwójka nieznajomych dla siebie osób, rozebrana do naga wędrowała przez puste ulice Magnolii tuląc się do siebie i popijając sake z butelki. Czarnowłosy swoimi zwinnymi palcami dokładnie penetrował pośladki złotookiej, której wciąż nie zapytał o imię. Ale czy to ważne? Gdyby było to sama by mu się przedstawiła. Ona dłonią masując jego "przyjaciela" wpatrywała się mu wyzywająco w oczy. Byli zadowoleni, cieszyli się swoją obecnością, to im w zupełności wystarczało. Po krótkim marszu znaleźli się pod kamienicą czarnowłosego, żwawym lekko pijackim krokiem przekroczyli próg budynku, nucąc wesołe melodie pod nosem. Próbując wejść po wąskich i dość starych schodach zataczali się od barierki do ściany powodując u siebie niekontrolowane napady śmiechu. Nie myśląc o tym, że mogą kogoś obudzić wspinali się do góry do mieszkania Fullbustera. Będąc na odpowiednim piętrze zaczęli kroczyć wąskim korytarzem.
- Na na na na na na- nucili wspólnie pełni życia. Rozbawioną parę od drzwi mieszkania dzieliło tylko kilka kroków kiedy...
- To pan, panie Gray'u?- za swoimi plecami usłyszeli cichy lekko zachrypnięty głos. Lekko speszeni odwrócili się za siebie, ujrzeli stojącą w progu swojego mieszkania, niską, zgarbioną staruszkę. Okryta szlafrokiem z czepkiem na głowie trzymała w pomarszczonych dłoniach brązowa smycz, na której końcu przywiązany był kremowy pudel.
- Taaak....?- zapytał lekko przymulony przez buzujące promile we krwi.
- Oooo jak dobrze, że to pan. Elna tęskniła!- powiedziała wesoła staruszka wskazując na swojego psa. Gray zawsze był cichy, spokojny i pomocny toteż opiekował się codziennie Elną, pudlem swojej sąsiadki pani Maklausten. Suczka merdając ogonem szczeknęła wesoła na powitanie. Kobiecina będąc już niedołężną i niedowidzącą nie zauważyła tego, że para jest pozbawiona jakiegokolwiek ubioru, uśmiechnięta od ucha do ucha podała chłopakowi smycz kudłatego przyjaciela wracając do swojego mieszkania. Zdezorientowany Fullbuster jak nakręcony robot ściskając mocniej smycz pociągnął złotooką za łokieć wchodząc do mieszkania. Pokierował ciągniętą za sobą dwójkę do salonu. Było on mały, jednak dość przytulny. Fioletowo włosa rozgaszczając się na kremowej kanapie zaczęła śledzić pożądliwym wzrokiem poczynania chłopaka. Gray uwolnił Elnę ze smyczy, pozostała jedynie w niebieskiej obroży. Chwiejnym krokiem podszedł do dziewczyny opadając koło niej. Z szumiącą głową spojrzał na dziewczynę, ta łykała jakieś proszki.
- Co to?- zapytał zbity z tropu. Skąd ona to ma? Przecież jest całkiem naga, nawet nie chciał myśleć gdzie to trzymała...
- Chcesz?- uśmiechnęła się zalotnie wyciągając w stronę Gray'a dłoń z tabletkami.- Odprężysz się...- mruknęła mu uwodzicielsko do ucha. Z dłonią ułożoną w półmisek przy jego brodzie mierzwiła wolną ręką swoje włosy. Elna mlaskając ułożyła się w jednym z foteli umieszczonym przed nimi. Kładąc łeb na oparciu zamknęła powieki prawie natychmiast zasypiając. Gray już ledwo kontaktując z otoczeniem położył swoją twarz na dłoni dziewczyny przy okazji łykając narkotyki. Mglistym wzrokiem obserwował otoczenie, to co wypił odbijało się bólem w jego czaszce. Nie kontaktował z otoczeniem, widział wszystko jak przez mgłę, jednak mógł odczuwać. Poczuł delikatne dłonie oplatające go wokół szyi, potem uścisk się nasilił. Pomału zaczynało mu brakować tlenu do oddychania. Dusił się, nagle dostał napadu kaszlu, wtem usłyszał warczenie, szczeknięcia, odgłosy przekleństw i szarpaninę. Coś się stłukło i upadło, głośny kobiecy krzyk dotarł do jego uszu, potem była już tylko ciemność.
Obudziło go coś zimnego przy policzku, zdezorientowany otworzył oczy, ujrzał siedzącą obok niego na kanapie Erze. Jednak najdziwniejszy był fakt, że nie miała na sobie kompletnie niczego i przykładała swój nos do jego twarzy.
- E-erza...?- zapytał zdumiony. Szkarłatnowłosa jedynie szczeknęła ocierając się swoim policzkiem o jego. Zdziwienie Gray'a sięgnęło zenitu.
- D-dobrze się czujesz...?- w odpowiedzi poczuł jej ciepły i wilgotny język na swoim nosie, wargach i brodzie.
- Erza...- nie wiedział co zrobić, nie wiedział co powiedzieć, przestał myśleć. Gdy widział jej dorodny i obnażony biust, gdy czuł na twarzy jej słodki truskawkowy oddech i przyjemnie wilgotny język na skórze... Przestał nad sobą panować, pożądanie wygrało to starcie. Chwycił brązowooką za ramiona, ta pisnęła cicho dość dziwnym głosem. Kładąc ją na kanapie uwiesił się nad nią uśmiechając zadziornie.- Tak chcesz się bawić?- wyszeptał jej do ucha przygryzając je.- To pozwól, że ja poprowadzę.- nie czekając na jej odpowiedź wpił się w jej usta. Całował namiętnie, pożądliwie i dziko. Erza nie oddawała pocałunków, tylko skamlała i trzęsła głową, jednak masowała pośladki Fullbuster'a. Przymykając oczy z rozkoszy wplótł palce w jej długie, szkarłatne włosy napawając się ich miękkością i blaskiem. Drugą dłonią musnął jej mleczną i dorodną pierś, w zamian usłyszał jęknięcie, długie i przeciągłe jęknięcie. Pobudzony jeszcze bardziej ścisnął ją wymuszając u Scarlet niepochamowany okrzyk. zadowolony jej potulnością zabrał rękę z włosów zaczynając nią jeździć po płaskim brzuchu dziewczyny. Czując jak drży pod tym delikatnym dotykiem zszedł niżej, do bioder. Zataczając na nich koła powoli, małymi kroczkami zbliżał się do jej kwiatu kobiecości. Gdy tam dotarł poczuł wilgoć na palcach, usatysfakcjonowany z dumnym uśmiechem wsunął w nią swój jeden palec. Erza jęknęła głośno czując w sobie "coś". Zwinnie jak wąż poruszał palcem po chwili dokładając drugi, następnie trzeci.
Po całym mieszkaniu rozchodziły się odgłos ich ciężkie dyszenia i pojedyncze jęknięcia tłumione przez usta złączone w agresywnych pocałunkach. Gray czując, że Erza jest gotowa ułożył siebie i ją w odpowiedniej pozycji. Przewracając szkarłatnowłosą na brzuch delikatnie, na tyle na ile pozwalało mu pożądanie, wszedł w nią. Słysząc jej popiskiwania bólu przystanął wdychając słodki zapach truskawek. Palcami gładził jej gołe plecy, czuł się cudownie, pierwszy raz od tylu lat, czuł taką euforię. Erza zaczęła się samoczynnie poruszać, więc by nie zostać w tyle dołączył do wspólnego "tańca namiętności" wyznaczając odpowiedni rytm. Spletli ze sobą dłonie, przyciskając do siebie swoje policzki, jęcząc na wzajem rozkoszowali się swoim zapachem i feromonami. Gray będąc w stanie, w którym już się w ogóle nie myśli przyśpieszył tępo, patrząc władczo na szkarłatnowłosą przyjemnie ugniatał jej puszysty wręcz biust.
Mijały godziny, które dla nich były tylko nic nie wartymi minutami, ściskając ze sobą swoje spocone i lepkie już ciała jak najbliżej siebie pragnęli być jednością jak najdłużej. Ich "taniec" nie miał końca, czując niedosyt siebie nawzajem ciągle zmieniali tępo bądź rytm nie zauważając nawet gdy pierwsze promienie słoneczne wdarły się do salonu oświetlając pogryzione ciało pewnej fioletowo włosej kobiety...
*
Gray obudził się z ogromnym bólem w czaszce, to okropne uczucie przeszywało każdą komórkę jego skacowanego ciała. Obolały otworzył ospale powieki, pierwszym co ujrzał była kremowa sierść.
- Co do...- zorientował się, że usnął na Elnie.- Emmm.... Jak to możliwe?- zapytał sam siebie przerażony odkrywając, że znajduje ciągle jeszcze znajduje się w pudlu.- Boże...- wyszedł z rozmarzonego zwierzęcia, które było pogrążone w mocnym snie.- Bzyknąłem pudla mojej sąsiadki...- wyszeptał. Nagle dostrzegł leżące na podłodze pogryzione ciało jakiejś fioletowo włosej dziewczyny.- O kurwa...
*
Od tego nieprzyjemnego zdarzenia minął tydzień. Od tego czasu Gray starał się omijać wyraźnie zadowoloną z tamtej nocy Elne. Gdy się widywali, psina wypinała się w jego stronę wyraźnie dając do zrozumienia czego oczekuje. Zwłoki pochowano, uznano to za akt samoobrony : Pies bronił swojego właściciela. Śledztwo unieważniono.
Puk! Puk! Puk!
Ktoś zapukał do mieszkania Fullbuster'a, zdziwiony tą niezapowiedzianą wizytą otworzył drzwi. Ujrzał swoją sąsiadkę stojącą w progu z dziwnie wyglądającą Elną.
- O co chodzi?
- Panie Gray'u, mógłby pan wybrać się z Elną do weterynarza? Źle się czuje.- chłopak widząc zmartwienie w oczach staruszki bez wahania się zgodził.
*
Korytarz weterynarii, na jednym z krzeseł siedzi jak na szpilkach pewien czarnowłosy mężczyzna. Bardzo zmartwiony stanem psinki, którą ostatnio miał okazję poznać...bliżej. Drzwi od pokoju lekarskiego otworzyły się, wyszedł z nich lekarz.
- Panie doktorze, co z nią?- zapytał Gray wstając z miejsca i podchodząc do lekarza.
- Gratuluję, suczka jest w ciąży.- odparł wąsaty doktor z uśmiechem. Gray poczuł jak ziemia osuwa mu si epod stopami.
- Ja pierdole...- wyszeptał załamany. Będzie ojcem, bo pieprzył się z pudlem...
***********
No więc oto dowód mojego pełnego zboczenia. Hentai pisałam pierwszy raz więc, nie bijcie! Poproszę o opisanie waszych reakcji w komentarzach xD
...
OdpowiedzUsuńGray, niech się żona dowie...
~ Evil Queen vel. Niekryta Krytyczka aka Kablara na żony.
Bzyknął pudla sąsiadki i ma zostać ojcem xDD Blue~chan, jesteś genialna ^^ Pierwszy raz pisałaś hentai? No way ;3 Cudo :D
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej takich >.<
Buziaczki :*
Hinaichigo
Grayu Fullbusterze, co ty ćpiesz...
OdpowiedzUsuńJa bym się nie zdziwiła, jak to on zagryzł tą fioletowowłosą, a nie pudel.
No bo skoro bzyknął psa...
Z tego wszystkiego aż zapomniałam o pierwszej części tego opowiadania, zanim się suka pojawiła (ta druga xD).
Szkoda, że laska nie żyje, bo Gray chyba znalazł bratnią dusze. No bo kto inny będzie teraz z nim paradować na golasa przez miasto?
O kurwa, co to było.. >.<
OdpowiedzUsuńZniszczyłaś mi dzieciństwo, kobieto (w żartach - moje dzieciństwo zostało zniszczone już dawno ;p). Nie pomyślałabym, że Gray to zoofil, cóż, ciekawe xD
W każdym razie życzę weny ;*
Gdy to czytałam leżałam od biurkiem ze śmiechu :D
OdpowiedzUsuńGrey bzyknął pudla ^O^