UWAGA! Poniższa audycja może być szkodliwa dla osób poniżej trzynastego roku życia. Wydanie zawiera: przemoc słowną (cenzurowaną), obraźliwe komentarze odnośnie polityki i innych takich (żeby nie było - jestem tolerancyjna), a także nie zalecam czytania owego programu fanom Lyon'a Vastii.
Dziękuję za uwagę. Doceniam to.
...
Naprawdę. Doceniam.
*AKCJA*
Oto lama.
Przedstawię wam jej historię...
Zajmijcie miejsca i nie dramatyzujcie zatem!
Dawno, dawno temu była sobie lama. Jej imię - Lyon. Lyon Vastia. Jego żywot od samego początku był przygnębiający i proszący się o własny film, z łatką dobrego materiału na dramat tragiczny. Urodzony w najzwyczajniejszym stadzie lam, nie był akceptowany społecznie. Co tu dużo mówić pisać - od najmłodszych lat zmagał się z docinkami innych lam. Jego własna matka porzuciła syna - krótko po rozstaniu z mężem, który porzucił ją za urodzenie tak niezacnego dziecka. Lama musiała rozstać się z rodzinnymi terenami i przyjaciółmi przecież nikt go tam nie chciał. Wyruszyła w góry, gdzie spotkała nie-lamę - kobieta ta pokochała go, niczym własnego syna, mimo jego niespotykanej lamowatości.
Mijały kolejne lata, nim nie-lama została zamordowana przez złowrogie monstrum. Taka przynajmniej jest oficjalna wersja, podana w brukowcach. W rzeczywistości, to lud ją zamordował, podpalając na stosie za opiekę i litość nad lamą niezacną nam. Lama w porę po kij? uciekła, ratując swój żywot.
Lama przez okres dorastania ah, te nastoletnie hormony rozwijała swe sadystyczne skłonności, mszcząc się na małych, niewinnych Deliorkach. Co one mu takiego zrobiły, że jest takim chamem!? Nie wiadomo...Sam Rico - zdenerwowany - pragnął skrócić go o głowę. Co było niespotykane, lama była szybsza - w końcu lamowate geny na coś się zdały, nieprawdaż? Warto wspomnieć, iż Lama podczas wkraczania w anty-dorosłość kształciła się w pseudo-modzie. Nie wiadomo, czy to nagłe zmiany hormonalne, czy po prostu zbyt duża ilość Vivy i "Top Model" z TVN (tylko w środy po 21! pamiętajmy, że mimo łatki 12+ są tam sceny 18+).
Lama długo poszukiwała akceptacji - antyspołeczna, musiała nosić maskę, by zakryć swe lamowate oblicze. Któregoś dnia jednak natrafiła na gildię lam - i tam pozostała, z nową rodzinką...Ah, ta kazirodcza miłość... Cudowne, prawda?
W tym lamowatym społeczeństwie żył sobie krótko i (nie)szczęśliwie.
Któregoś dnia, Lama - już bez maski, zakrywającej lamowatość - otrzymała dożywotni zakaz wstępu do Ohio w Ameryce Północnej (?). Nie wiadomo, czy to z powodu niechęci mieszkańców do niego, czy rozpoczęcia koktajlowej agresji, rodem z "Glee"...W każdym bądź rasie, wstępu niet. Przez kilka dni ukrywała się w Nowym Jorku, pod mostem - tam spotkała żula, który wyłudził od niego tysiąc pięćset sto dziewięćset (tak podała Lama w osobistym wywiadzie z lustrem weneckim - dowód na uzależnienie lam od Vivy) dolarów. W zamian, Lama otrzymała spodnie, które na zawsze go zmieniły (It's so gay...). W nich próbowała dostać się do tutejszego Tap Madl - ale skoro nawet polskie go nie chciało, to nie ma o czym gadać. Zasmucony, w tych it's so gay spodniach i płaszczyku od Gucci'ego, Lama udała się na misję przeciw Oracion Seis (kto to tam chciał do szlamy plugawej?).
Ludzie się radowali, a obrońcy lam płakali, gdy Lama została RZEKOMO (f***...) zabita podczas pojedynku z Racer'em, który w tym samym momencie zyskał milion fanek na całym świecie, kondolencje ich bliskich oraz strony pamięciowe w internecie. Niestety, to Racer ostatecznie zmarł (pokój jego duszy [*]), a Lama (KILL THAT B***) zmartwychwstała. Prawdopodobnie jest to spowodowane ówczesnym obejrzeniem odcinka, w którym to kartony zabijają ś.p. Hannę. Co nieciekawe - Lama zbyt pokochała swe spodnie oraz płaszczyk Gucci'ego, by je porzucić. Dlatego spodnie i płaszczyk ocalały, czym strony pamięciowe zamieniły się w klub hejterów spodni & płaszczyka u Beatki (tak, to moje drugie imię).
Jakiś czas (długi dość) później, Lama powróciła, pobudzając hejterów do życia. Nie wiedziała, jak ukryć się ze swą orientacją - fakt, jestem tolerancyjna. Ale nie dla lam. Lam nienawidzę. Lama Lyon postanowiła udać, że woli kobiety - z kondolencjami dla Yashy. Tak, Yasha - wiem, że jesteś Juvią. Nie dość, że Lama przekroczyła czas trzech sekund Chase'a Young'a to jeszcze zaczęła śpiewać:
"AJM SUPEEEER, FENS FOR HAPPING"
czym udowodniła, jak bardzo fałszuje.
Całe szczęście dla - znudzonych ostatnimi czasy - hejterów, łatki Lamy i tak się nie pozbył. Nawet po tych cholernych siedmiu latach. Ciągle nosi ciuchy od tamtego żula spod nowojorskiego mostu (tym razem cały komplet za DWA tysiące pięćset sto dziewięćset!), a zachowaniem coraz bardziej upodobniał się do Anny Bałon z "Tap Madl", drugi sezon.
Niestety dla jego i tak już niezacnej i hańbionej dumy, i Lamę dopadł efekt jo-jo. Ubrania spod mostu i skrócenie włosów (toż to dywersja!) tylko pogorszyły sprawę. Tak to jest, jak mija siedem cholernych lat.
Tutaj widzimy, jak - z zamiarem i premedytacją - Lama zjeżdża "koleją miłości" z Gray'em-jestemćpunemzboczeńcembambinoogrodnikiemikijtamjeszcze-Fullubuster'em. Powtarzam - to było zamierzone. Lama podstępnie próbowała przekonać do zjazdu dziewczynę (która go nie chce). W ten sposób (z drobną pomocą podpałki i kucyka Pony) zjechał z Gray'em-jćzboiktj-Fullubuster'em.
Ostatecznie - podczas walki na wyspie Galuna (tak - Lama nagięła czasoprzestrzeń...toć ten pojedynek był przed siedmioma cholernymi latami, a nie po nich!) - Gray postawił się Lamie i powiedział "I am not your little b*tch anymore.". I dał mu head-shot'a.
Spójrzcie na te jego gesty, rodem z Tap Madl - Chelia tak się namęczyła, by go przygotować na castingi...a on co? Zhańbił samego siebie i się nie dostał...Poor llama...
W tym momencie, jedna połowa anty-fanów szeptała "Zetnij go! Zetnij go!" rodem ze Shrek'a Trzeciego. Druga zaś - ta agresywniejsza - krzyczała na cały blog / dzielnicę / od razu całą planetę Ziemia i kilka sąsiednich planet...
"KILL THAT F***** B*****! NOW, GRAY! NOW!"
Ale ostatecznie zmartwychwstał.
It's unkind of magic...
Reakcja Lyon'a Lamy, kiedy dziewczyna go rzuciła.
I am not pretty anymore...I have no idea, what's goin' on...
Próba udowodnienia, że woli dziewczyny nr 3 (wcześniej był wypadek po cholernych siedmiu latach oraz ten epizodzik...ta, to na pewno była "obrona"...). Ale dłoni pod bluzkę przecież to sukienka to już nie łaska...Daleko mu do poziomu Gray'a aka Damon Salvatore.
He think, he's a badass, but it's fail. Very big fail...
...
...b*tch.
"MIJAMY SIĘEEEEEEEE, bo JESTEM LYON LAMA!"
Biedna Yasha (you're Juvia...again) została wciągnięta w trójkąt miłosny pomiędzy ćpunem (I am not your little b*tch anymore...again), a lamą (He's not super, he's a b*tch...)
Któregoś dnia, Lama (po raz kolejny) nagięła czasoprzestrzeń, cofając się do czasu sprzed cholernych siedmiu lat. Wszystko z powodu tęsknoty za dawną figurą, sprzed efektu jo-jo. I wtedy właśnie zaczęła się akcja Oracion Seis, gdzie Lyon z teraźniejszości został faktycznie zabity. Nie zmartwychwstał - to jego wersja z przyszłości weszła na jego miejsce. Ciągle jednak z efektem jo-jo - który wzrósł po tych cholernych siedmiu latach, które musiał przeżyć od nowa. Aż doszło do tego. Po podwójnym efekcie jo-jo i w wieku trzydziestu dwóch lat, Lama przefarbowała się i zalubowała w ciuchach od żula nie z Nowego Jorku, a z mrocznych zakamarków Las Vegas.
A MORAŁ Z TEGO JEST KRÓTKI I NIEKTÓRYM ZNANY - nie ródź się Lamą, bo zostaniesz zjojowany...
BUAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA~!!!!!! XDDDDDDD Nadal z tego rżę jak głupia xD To było...było..... wykurwiaściewyjebitniezajebiste~!!!! *^* Biedna Yasha~mamuś~chan :< xD Trójkąt miłosny O.O hhahahaahahah xDDD Rozjebałaś system *_* Ja chcem więcej takich biografii~!!!!! *o* Efekt jo~jo <-- leżę i nie wstaję xD A jak było o lamowatości to z krzesła spadłam~! *.* WIĘCEJ, WIĘCEJ CHCIEĆ~!!! *O*
OdpowiedzUsuń~blueKsR Corleone i (nieobecny, ty już wiesz dlaczego xd) narzeczony Toshiro Hitsugaya
*turla się po ziemi łachając jak głupi do sera*
OdpowiedzUsuńJakie to było zajebiste jednym słowem xD Przeszłaś samą siebie :D
Happy: I am Lyonnie Girl! In a Lyonnie woooorld! Because the lyonstick, is fantastic! Lyon can brush my hair, undress me lyoniewheeere! Imagination, is your Lyonejshion!
Jebłam przy efekcie jojo ~ trolololo ^^
Mogłaś jeszcze wspomnieć o Lyosannie xD
*staje pod oknami Alex z ogronym transparentem ''We want more!'' :*
Hinaichigo Corleone i Happy ~
edit: ogromnym.
UsuńBuźka mordeczko :*
Biedne serce Yashy, wy tu się śmiejecie, a nie wiecie co tak na prawdę Yasha przeżyła (skoro jam Juvia, to muszę w trzeciej osobie, czyż nie? ;P). Ten fałsz lamy i trójkąt miłosny z ćpunemzboczeńcembambinoogrodnikiemikijtamjeszcze Fullubuster'em to ponad nerwy Yashy xD
OdpowiedzUsuńNie no, ta biografia jest zaje.. fajna :D Uśmiałam się jak głupia mimo, że praktycznie czytałam to drugi raz :D Więcej takich proszę ! :*
OMG Hahahaha To jest... To jest boskie!!! Tak się uśmiałam :D ;D Serio, przeszłaś samą siebie tutaj !!! Hahaha więcej, ja chcę więcej :D
OdpowiedzUsuńCzyżby Evil Queen rzuciło się na starość na wzrok, czy to obrazki serio zniknęły w większości? T_T
OdpowiedzUsuń