Przedmieścia Nowego Jorku, pewien niezbyt zadbany, ale też nieopuszczony blok stał tam nie wiadomo ile. Kogo to obchodzi co się z nim stanie? Czy dla kogoś jest ważne kto tam mieszka? Dlaczego poruszam ten temat? Otóż w tym nieważnym budynku, na zupełnie nieważnym parterze w zupełnie nieważnym mieszkaniu z numerkiem 5 mieszka bardzo ważna osoba. Konkretniej 19- letnia dziewczyna. Dlaczego jest ważna? Dlatego, że przyczyni się do czegoś wspaniałego. Niekoniecznie z własnej niczym nieprzymuszonej woli, jednak sam fakt, że tego dokona się liczy. Zatem w średniej wielkości mieszkaniu z czarnymi, drewnianymi drzwiami ozdobionymi cyfrą 5, przebywa dziewczyna. Nastolatka żyła spokojnie i przewidywalnie, dopóki, dopóty pewien mężczyzna nie zapukał do drzwi...
Puk! Puk! Puk!
Szmery, niewyraźne odgłosy przekleństw, tupot bosych stóp. Po chwili czarne drzwi uchyliły się ujawniając potarganą, czarną czuprynę. Właścicielka owych włosów podniosła leniwie głowę, jej duże intensywnie niebieskie oczy zabłyszczały groźnie. Z pod przymrużonych powiek dziewczyna dostrzegła ubranego w elegancki granatowy garnitur mężczyznę. Ciemnozielony krawat był idealnie ułożony na bordowej koszuli, a spodnie w kant idealnie wyprasowane. Jego potargane brązowe włosy tworzyły artystyczny nieład na głowie, a średniej wielkości czekoladowe oczy świdrowały na wylot, kilkudniowy zarost ozdabiał brodę i policzki dodając wieku i mądrości. Jednak jej uwagę przykuły dwie rzeczy, mianowicie: jaskrawo pomarańczowe trampki na nogach zasznurowane jeszcze jaśniejszymi liliowymi sznurówkami oraz ciemnopomarańczowy kot w czarne cętki ułożony na ramionach właściciela. Machając długim ogonem wpatrywał się zielonymi oczyma w senną dziewczynę.
- Czego?- warknęła na powitanie. Owy mężczyzna jedynie się uśmiechnął chowając ręce w kieszenie. Stanął w wyzywającej pozie pokazując swoją dominacje.
- Xiolfiont...- zaczął uwodzicielskim głosem.
- Dziękuje, nie biorę.- odparła tonem wzorowej uczennicy chowając poczochraną głowę s powrotem do mieszkania chcąc zamykać drzwi, jednak nie dane jej było zakończyć tego czynu. Stopa bruneta została umieszczona w progu mieszkania uniemożliwiając zamknięcie drzwi.- Bierz pan stopę!- jej wcześniejszy humor powrócił- Z ćpunami nie gadam!- wy warczała jak rasowa kotka broniąca kilkudniowych kociąt pokazując białe zęby i zabawnie marszcząc nos.
- Ja też.- szepnął uśmiechnięty kładąc dłoń na drzwiach i schylając się do nastolatki ponieważ był sporo wyższy. Niebieskooka zmarszczyła czoło.
- To po co żeś pan tu przylazł...- jej twarz zniknęła na chwilę z pola widzenia, by znów się ujawnić z budzikiem w ręku.-...o 4 rano!- została kompletnie wyprowadzona z równowagi. Tego było dla niej już za wiele.
- To już tak późno?!- na dotąd uśmiechniętej twarzy zawitało przerażenie. Brązowowłosy pchnął drzwi otwierając je na oścież tym samym przewracając nastolatkę.
- Co jest?!- krzyknęła. Tak szybko jak tylko mógł wszedł do środka za kluczując drzwi. Jego kudłaty kompan zgrabnie zeskoczył z ramion i zniknął w jednym z pokoi. Zerkając przez wizjera na korytarz, który okazał się pusty odetchnął z ulgą. Odwrócił się przodem do mieszkania, zręcznie poprawił lekko przekrzywiony krawat i strzepał kilka kłaczków z ramion. Odpicowany z firmowym uśmiechem, nieoczekiwanie podniósł czarnowłosą by później poprowadzić ją do salonu. Zdezorientowana dziewczyna dała się poprowadzić jak paroletnie dziecko. Została posadzona na kremowej, skórzanej kanapie przed niskim, fioletowym stolikiem. On stanął po drugiej stronie podpierając ręce na biodrach. Po chwili z pokoju, w którym zniknął kot usłyszeć można było odgłosy buszowania po komodach. W końcu zza białych drzwi wyłoniła się kocia sylwetka, owy futrzak skoczył na stolik między dwójką następnie wdrapał się na ramię pochylonego przed nim mężczyzny usadawiając się wygodnie. Z pyszczkiem przytkniętym do ucha swojego właściciela ciekawsko zerkał na nastolatkę.
- Hmmm...- zamyślił się "gość".-...dziękuje Oksycyno.- zdjął kotkę ze swojego ramienia i posadził ją na sofie.- Tak.- zlustrował zaspaną dziewczynę od góry do dołu.- Droga Nikito...- zaczął uśmiechnięty.
- Skąd pan wie...- była w szoku.
- Moja informatorka jest dobrze opłacana.- odparł tajemniczo. Nikita podniosła jedną brew. - Przejdźmy do sedna sprawy.
- Mam nadzieję, że ma pan jakieś sensowne wytłumaczenie.
- Owszem...- mówiąc to schylił się wkładając ręce pod stolik by po chwili ujawnić czarną teczkę z rączką.
- Skąd ona się tam wzięła...?- wybełkotała zbita z tropu Nikita. Brązowowłosy jedynie się uśmiechnął kładąc ją na stole i otwierając na oścież jej wewnętrzną stroną do niebieskookiej. Nikita ujrzała teczkę zapełnioną przeróżnymi dziwacznymi kluczami. Jedne były różnokolorowe, inne nie, jeszcze inne miały na sobie dziwne wzorki, następne z kolei niespotykane rozmiary i kształty.
- Klucz mistrz...- wyszeptała poważnym, wypranym z uczuć głosem.
- Mów mi... Kronel. Kronel Fokins.- spojrzał jej głęboko w oczy nachylając się nad stolikiem.- Już czas Nikito, który klucz wybierasz?
- Powiedziałam Im, że nie wybrałam.- wycedziła przez zęby. Kronel jedynie zaśmiał się gardłowo.
- Już czas moja droga, przeznaczenie zaczęło się wypełniać, a ja jako twój Klucz mistrz mam obowiązek dopilnować byś podjęła decyzje.- Nikita westchnęła zamykając oczy.- Twoje zadanie zostało wyznaczone, powinnaś o tym doskonale wiedzieć. Zastanów się...- ostatnie słowa wyszeptał znikając niepostrzeżenie, oczywiście ze swoją teczką, w której było mnóstwo kluczy.
- Wiem Fokins, wiem...
**********************
- Połknęła haczyk!- pisnął uradowany Kronel obserwując przez dziurkę od klucza krzątającą się po całym domu Nikitę. Stał na korytarzu z teczką przyciśniętą do piersi z zapałem oglądając to jak jego pierwsza klientka dobrowolnie łyknęła przynętę. Nagle na korytarzu zrobiło się mroźno, dziwny prąd przeszedł po kręgosłupie Kronela. Jak poparzony odskoczył od drzwi stając na środku korytarza. Na jego końcu dostrzegł postać w jaskrawo żółtym płaszczu z maską pandy na twarzy i szerokim kapturem na głowie.- O nie! Nie, nie, nie!- Kronel zaczął nerwowo wymachiwać teczką w powietrzu robiąc przy tym dziwne miny.
- Zbyt...- powietrze przeciął zachrypnięty lec aksamitny kobiecy głos-...długo czekał. Decyzja!- rozkazała władczym tonem. Kronel zrobił minę zawodowca.
- Właśnie na nią czekam. Dałem jej czas do 5- tej.- odparł dmuchając w paznokcie dłoni i przecierając nią marynarkę.
- Łżesz.- rzekła sucho. Fokins natychmiastowo zaczął panikować.
- N-nie moja w-wina, no! Dopiero co przyszedłem!- rzucił z pretensją w głosie.
- Było nie zabawiać się w burdelach przed zleceniem.- rzekła dobitnie.
- Ej, no! Akurat była zniżka...- burknął lekko zażenowany.
- Fokins...- warknęła zmieniając tonację na bardziej ochrypłą i basową.- Jej czysta dotąd karta wypełniła się wizją. Ma ona udać się do...
- Tylko nie Tam...- szepnął przerażony.
- Niestety, właśnie Tam...
******************
Ohayo! O to była pierwsza część mojej kilkuczęściowej notki. Opowiadanie jest, że tak powiem wyssane z palca, więc jeżeli chodzi o wygląd bohaterów to liczcie na swoją wyobraźnie! ^^ Nazywam się blueKsR dla przyjaciół blue-chan bądź po prostu B/blue ;3 Nie wiem ile będzie notek tego opowiadania, uprzedzam od razu moje nie są zbyt normalne x3 Co piszę? WSZYSTKO o WSZYSTKIM. Zależy jaka wena ;D Z mojej strony przygotujcie się na: Hentai, akcja, fantasy, sensacja, romans, komedia, parodia itp. itd. Mogą też wystąpić Yaoi bądź Yuri xD Mam zrytą banię....
Rozdział dedykuje wszystkim nienormalnym.
******************
Ohayo! O to była pierwsza część mojej kilkuczęściowej notki. Opowiadanie jest, że tak powiem wyssane z palca, więc jeżeli chodzi o wygląd bohaterów to liczcie na swoją wyobraźnie! ^^ Nazywam się blueKsR dla przyjaciół blue-chan bądź po prostu B/blue ;3 Nie wiem ile będzie notek tego opowiadania, uprzedzam od razu moje nie są zbyt normalne x3 Co piszę? WSZYSTKO o WSZYSTKIM. Zależy jaka wena ;D Z mojej strony przygotujcie się na: Hentai, akcja, fantasy, sensacja, romans, komedia, parodia itp. itd. Mogą też wystąpić Yaoi bądź Yuri xD Mam zrytą banię....
Rozdział dedykuje wszystkim nienormalnym.
CÓRCIA! >.<
OdpowiedzUsuń*wbija z radioaktywnym berłem, uzbrojona w swe hejty krytyka, zaczyna pisać i...odrzuca berło na bok, zasiadając na tronie oceny*
Dobrze piszesz. :3 Było kilka niedociągnięć, aczkolwiek spodobało mi się. Fabuła wydaje się interesująca, zaiste, zaiste...*zajada się zatrutymi jabłkami z ukrytego ogrodu, do którego Gray już się nie dobrał*
~ Evil Queen :3
Zostaw trochę Toshiro mamuś x3
UsuńJak ja się bałam, że tu będzie o zoologii xD Już tak sobie myślę, biedny kociak ;c Ale cudem przeżył bez... traumy na przyszłość hehehe ^.^ Klucznik, ciekawa sprawa o co chodzi, a Kronel taki konkretny koleś się wydaje. Nikita też fajna postać.
OdpowiedzUsuń- Było nie zabawiać się w burdelach przed zleceniem.- rzekła dobitnie.
- Ej, no! Akurat była zniżka...- burknął lekko zażenowany.
Hahahaha xD
I maska pandy? Na prawdę? :D No ale fajne to, niespodziewałam się czegoś aż tak.. fajnego :D Zaskoczyłaś mnie pozytywnie i szczerze to już nie mogę się doczekać kontynuacji! : *
Fak fak aj low it !!!!
OdpowiedzUsuńDawaj więcej ^^ chciałabym się bardziej dowiedzieć jak wyglądają ^^
Pisz pisz a będzie Ci dane ^^
Wszyscy chłopcy po burdelch chodzą??
Zaciekawiłaś mnie bardzo. Nie wiem czemu ale Klucznik skojarzył mi się z Lokim o.O
OdpowiedzUsuńBardzo lubię taki styl mroczny i tajemniczy a jednocześnie z nutką dobrego humoru :)
Świetne :D mimo że nie ogarniam, to i tak świetne :D
OdpowiedzUsuńCóż akurat była zniżka...